czwartek, 21 lutego 2013

1. 'nowa klasa'

6:55, dzisiaj po wakacjach zaczynał się drugi dzień szkoły. Zapowiadał się piękny dzień, jak na tą porę roku, mimo iż była dopiero ta godzina. Pewna dziewczyna, miała dzisiaj iść jako nowa uczennica do szkoły. Przeprowadziła się tutaj z mamą i ojcem, nikogo nie znała, było to dla niej trudne, zostawiać w innym mieście swoich znajomych, oczywiście miała z nimi kontakt ale to co innego, niż spotkanie się z nimi na żywo. Ale to jest właśnie życie, miliony spraw, dobrych a także tych złych. Jasne promyki słońca przedostawały się przez niedosłonięte rolety. Dziewczyna, która i tak miała powoli wstawać, zaczęła się budzić. Była sama w domu, rodzice w pracy, zadzwonił budzik, wskazywał on godzinę 7.00. Kobietka siadła na łóżku, po chwili wstała wzięła potrzebne rzeczy do ubrania i poszła przemyć twarz. Kiedy przemyła buzię, zaczęła się ubierać, niestety, MUNDUREK, nikt go nie lubił, ale takie były zasady w szkole Konoha. Ubrała niezadowolona najpierw koszulę, którą zapięła na wszystkie małe guziki, po chwili założyła spódniczkę, taką za uda, koszulę wsadziła do niej, Sakura, bo tak miała na imię, ubrała jeszcze czarne zakolanówki, niestety gdy kupiła komplet do mundurka, to nie było zakolanówek, więc musiała iść do sklepu kupić sama, a to że nie było zwykłych, kupiła te z koronką... dziewczyna dziwnie się czuła, ale co miała zrobić. Kiedy się już ubrała, to zabrała się za włosy i leciutki makijaż. Dochodziła godzina 15 po, miała czas, tak więc najpierw nałożyła lekkiego podkładu który bardzo dobrze komponował się z jej jasną cerą, która zaś ta, bardzo dobrze zgrywała się z jej pięknymi zielonymi oczyma, zielonymi? nie wiem, nikt nie wiedział jaki to kolor, ale jedyne co wiedzieli wszyscy co je widzieli to, to, że były one piękne i duże, ozdobione długimi i grubymi rzęsami. W sumie rzęs nie musiała malować, ale kobiety.. lekko je przeczesała tuszem, a także zrobiła długą linie powyżej oka. Nałożyła minimalnie pudru. Włosy uczesała i zostawiła rozpuszczone, krótsze kosmyki spadały jej na poboczne strony twarzy, które zarzucała do tyłu. Wyglądała przepięknie nawet w zwykłym mundurku.
Godzina pokazywała już równe 20 po 7.00, Sakura, wróciła do pokoju aby się spakować, na szczęście, dzisiaj kończyła o 13.25, nie było tego dużo. Spakowała to co potrzebne i zeszła zrobić sobie śniadanie do szkoły, a także na teraz.
Godzina 7.30, dziewczyna nie miała daleko do szkoły, tak jak jej opowiadała mama, mówiła że jak wyjdzie sobie za piętnaście, to spokojnie zdąży. Ale Sakura wolała mieć pewność, a do tego nie znała drogi, znaczy, niby opowiadała jej mama, ale na wszelki wypadek, gdyby zabłądziła, to wolała mieć jeszcze czas na poszukanie odpowiedniej drogi. Bo to trochę obciach, gdy nowa uczennica, spóźni się na pierwszą lekcję.

I po 5 minutach dziewczyna zaczęła ubierać buty. Założyła czarne z ćwiekami vansy. Na dworze było ciepło, nie musiała brać żadnej narzuty. I poszła.
Szła i szła, szła dobrą drogą, pokapowała się tym, że widziała idące inne dzieci w tą stronę do szkoły. Dzieci? tak omijała same pierwszo, drugo i trzecioklasistów. Ale miała nadzieję że idzie w dobrym kierunku.
Udało się! zobaczyła ogromną szkołę, na której widniał napis 'Liceum W Konoha', zadowolona z siebie, ale także nieco wystraszona i spięta, weszła do szkoły.
Zegarek w telefonie wskazywał godzinę za pięć 8.00. Dziewczyna zapamiętała z planu tylko to, że jako pierwszą lekcję ma godzinę wychowawczą w sali numer 8. Sala ta znajdowała się na dole, wiedziała to, ponieważ sale inne miały numery aż do 30, więc taki niski numer na pewno musiał znajdować się na dolę.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję, dziewczyna lekko się wystraszyła. Zaskoczył ją można napisać.
Powoli kierowała się do klasy.
- Sakura, skup się! to nic strasznego, po prostu wejdziesz, przedstawisz się i siądziesz na wybranym miejscu przez nauczyciela.- myślała sobie. Sakura pochodziła z dość bogatej rodziny, jej ojciec miał kilka firm a mama była architektem mieszkań. Więc dziewczyna należała do 'szlachty'. Ale była ona skromną obóbką, nie chwaliła się tym.
Dziewczyna stanęła przed drzwiami.
- okej, wchodzę- pomyślała i nacisnęła na klamkę.
Weszła, wszystkie oczy pokierowały się na nią. Sakura widząc to lekko się skrępowała. Widziała jak chłopcy coś szepcą na jej temat i zerkają na jej zakolanówki.
- Dzień dobry, Ty jesteś tą nową uczennicą?.- zapytał nauczyciel Kakashi.
- t-tak.
- dobrze, tak więc.. klaso! to jest od dzisiaj wasza nowa koleżanka.
Po chwili spojrzał na Dziewczynę. Ona połapała się o co mu chodzi.
- e-em, nazywam się Sakura Haruno, mam 17 lat, przeprowadziłam się tutaj z rodzicami ze Stanów.- opowiadała o sobie z lekkim skrępowaniem.
- ze Stanów?!.- wydarł się jeden chłopak.
- Kiba, proszę cię wstań.- powiedział Kakashi sensei.
Chłopiec podniósł się z miejsca.
- co to miało znaczyć? wydzieranie się na mojej lekcji?.- zapytał.
- przepraszam.- odpowiedział z sarkazmem.
Kiba, był to chłopiec bardzo przystojny, który dzięki dzikiemu wyglądowi i dość wyrzeźbionym ciałem miał powodzenie w szkole, jego charakter, był tak samo dziki jak jego wygląd, był śmieszny, trochę wybuchowy, 'ostry', miły, i pełny energii.
- dobrze, możesz usiąść, ale na następną lekcję  przyniesiesz mi zeszyt w którym będziesz miał napisane trzysta razy : nie będę głupio gadał na lekcji.
- slucham?!.- znów wykrzyknął w stronę nauczyciela.
- czterysta?.- zadał pytanie.
- nie, przepraszam.- i zły, usiadł na swoje miejsce.
- A Ty Sakuro, zajmiesz teraz miejsce obok..
I tu Kakashi sensei się zamyślił, myślał koło kogo mógłby posadzić dziewczynę. Ona w tym czasie obejrzała się po klasie, szukała miejsca i myślała, gdzie ją usadowi. Widziała miejsce obok jednej dziewczyny, miała ona ciemne włosy, długie, śliczne do pasa, i grzywkę. Wyglądała bardzo ślicznie, była ubrana tak samo jak Sakura, miała duże jasnoniebieskie tęczówki, jasną cerę, może nawet jaśniejszą od Sakury. Wyglądała na skromną, miłą, sympatyczną i grzeczną dziewczynę, na jej widok Sakurze dobrowolnie pojawił się piękny uśmiech na twarzy. Klasa wraz z nauczycielem zauważyli to.
Chłopcy w tym momencie nie potrafili odwrócić od niej wzroku, a niektóre dziewczyny patrzały z zazdrością. Nauczyciel w pewnym momencie powiedział:
- a może ty sobie wybierzesz miejsce Sakuro?
- j-ja?.- zapytała zdezorientowana.
- tak, proszę wybierz sobie.
Dziewczyna chwilę po rozejrzała się po klasie i odpowiedziała:
- to może tam?..
I wskazała podnosząc i wskazując głową na miejsce obok Hinaty.
Hinata zobaczywszy to, uśmiechnęła się mimowolnie w stronę dziewczyny.
- zgadzasz się Hinato?.- zapytał nauczyciel.
- t-tak, chętnie.- odpowiedziała.
- więc dobrze, proszę, możesz tam iść i usiąść, a ja w tym czasie będę sprawdzał na komputerze ważną rzecz, wy możecie się zapoznać, czy co tam chcecie, ale cicho ma być!.- mówiąc te ostatnie zdanie, podniósł głos.
Sakura siadła obok dziewczyny z ławki i zaczęły zapoznawczą rozmowę.
- Hinata Hyuga.- zaczęła ze skromnym uśmiechem dziewczyna.
- ładnie, Sakura Haruno.- odpowiedziała także z tym samym wyrazem twarzy.
- Kim są twoi rodzice?.- dodała po chwili Sakura.
- mój tata jest szefem w swoim hotelu, a mama prowadzi firmę. - odpowiedziała jej z uśmiechem.
- łał, masz własny hotel!?.- zaczęła Sakura.
- hehe no w sumie tak..
- tez bym tak chciała.. - powiedziała Sakura.
- przestań, twój tata ma przecież parę firm.- mówiła uśmiechnięta Hinata.
- haha aj tam.- I dziewczyny zaczęły już bardziej przyjacielsko ze sobą rozmawiać. Chłopcy jak to zwykle na przerwach, zgromadzili się wszyscy razem, i zaczęli rozmawiać, a o kim? jak to o kim? o nowej znajomej.

- jak wam się podoba nowa?.- zapytał Kiba.
- niezła.- odpowiedział Sasuke.
- no, jeszcze siedzi z Hinatą, dwie najładniejsze laski w klasie, tylko Ino nie ma.- powiedział Gaara.
- hehe racja.- dodał Naruto.
- ciekawe gdzie mieszka, oby gdzieś blisko mnie.- mówił Sai.
- ogarnij się Sai, przecież jesteś z Ino.- zwrócił mu uwagę Neji.
- no wiem, ale chyba może mieszkać obok mnie, co nie?.- odpowiedział z bulwersowany.
- no dobrze, dobrze, widzę że zakolegowała się z moją siostrą.- dodał Neji.
- no chyba tak.- powiedział Rock Lee.
- hahaha w ogóle, fajne ma zakolanówki.- zaśmiał się Kiba.
Chłopcy tylko spojrzeli na długie i zgrabne nogi dziewczyny.
- hahaha no co chcesz? seksowne.- zaczął Naruto.
- właśnie.- dodał z lekkim śmiechem Sasuke.

Chłopcy jeszcze chwilę prowadzili rozmowę na temat Sakury, a potem zmienili na swoje chłopięce tematy.
W tym czasie dziewczyny zdążyły się bliżej zapoznać.
- gdzie mieszkasz?.- spytała Panna Hyuga.
- hm, wiesz niezbyt się tu orientuję.. ale powiem tak, około 15 minut od szkoły i jak się z niej wychodzi, to skręca się w lewo i idzie prosto, potem jest taka ulica długa i właśnie tam w domku, pod numerem 13. - odpowiedziała z uśmiechem.
- aaa! to ja wiem gdzie, mieszkasz.Obok mojego przyjaciela Naruto, i prawdopodobnie jakoś 3 minuty ode mnie.- odpowiedziała jej z najpiękniejszym szczerym uśmiechem jakim potrafiła.
- tak? to może wrócimy we dwie do domu razem?.- zaproponowała.
- nie ma sprawy, a w ogóle dzisiaj jest piątek, i może wyszłybyśmy gdzieś razem? na przykład pokazałabym Ci tutaj wszystko?- teraz zaproponowała Hinata.
- jasne.- odpowiedziała zadowolona, po chwili dodając.- a może przyszłabyś jutro do mnie na noc? znaczy wiem, że znamy się około 40 minut heheh, ale moi rodzice wyjechali i mam wolną chatę. - mówiła to z ciepłym uśmiechem Sakura.
- pewnie, czemu nie! to jak coś to się dzisiaj jeszcze zgadamy.
- spoko.

Nagle obok nich zjawiła się piękna wysoka blondynka, miała ona długie blond włosy, spięte były one w długi kucyk do pasa, miała zarzuconą grzywkę w prawą stronę. Miała ona piękne, duże, ciemnoniebieskie oczy.
- siemka.- powiedziała. -Jestem Ino Yamanaka.- dodała uśmiechając się serdecznie.
- cześć, Sakura Haruno.- mówiąc to, dziewczyna wstała podając rękę dziewczynie.
A ta.. uczyniła to samo. Ino była wybuchową, śmieszną, miłą, z twardym charakterem kobietką.
- głupio mi to przyznać.. ale troszkę podsłuchałam waszej rozmowy...i dzisiaj nie mam nic do roboty, a to że mieszkam niedaleko Hinaty, czyli ciebie też, to może mogłabym wyjść z wami?.- spytała nieśmiało.
Hinata i Sakura popatrzała na siebie, Hinata gestem głowy pokazała że się zgadza.
- spoko, może bliżej się poznamy.- powiedziała Sakura uśmiechając się.
- czyli mogę? dzięki, jesteście kochane.- Ino przytuliła się do nowej dziewczyny, zaś ta odpowiedziała jej tym samym. Zwróciły wszystkich wzrok w klasie.
- gorzko!.- krzyknął Kiba.
- Kiba, 400 słów.- dopowiedział sensei.
W klasie wybuchł śmiech. Nawet nauczyciel lekko śmiał się pod swoją maską, którą musiał nosić przez uczulenie na kurz i takie tam. Chłopiec tylko usiadł z lekko zatkaną miną.
Po minucie zadzwonił dzwonek który oznaczał koniec pierwszej lekcji. Każdy teraz z klasy Haruno kierował się ku klasy w której miała się odbywać lekcja matematyki. Jednak podszedł do nich nauczyciel matematyki Iruka sensei.
- dzieci, matematyka się nie odbędzie, możecie iść na salę gimnastyczną, tam odbędzie się po przerwie apel.
Uczniowie kiwnęli głowami i ruszyli. Za 5 minut zadzwonił dzwonek, wszystkie klasy gromadziły się i zajmowali miejsca na postawionych już tam krzeseł. Sakura usiadła obok, Hinaty, a obok Hinaty po drugiej stronie zajęła miejsce Ino, czyli wychodziło na to, że obok Sakury było wolne miejsce, chociaż już nie. Zajął je nieziemsko przystojny mężczyzna, miał on blond czuprynę, i ciemnoniebieskie tęczówki, był wysoki i wyglądał na dość umięśnionego, miał on 3 blizny po lewej i prawej stronie buzi, co dodawało mu uroku. No przynajmniej tak sądziły dziewczyny w szkole. Widząc go Sakura trochę się zakłopotała, a chłopiec wręcz przeciwnie.
- Naruto Uzumaki, chodzimy do tej samej klasy!.- nagle powiedział to, aż dziewczyna podskoczyła wystraszona, widząc to Naruto, zaśmiał się cicho.
- H-Haruno Sakura.- odpowiedziała podając mu rękę.
- miło mi.- dodał z wyszczerzem.
Sakurze spodobał się ten uśmiech, był ciepły i pełny przyjaźni. Lubiła takie osoby. Ona postąpiła tak samo.
Chwyciła jego dłoń mówiąc: mnie również.- i oznajmiła go jej pięknym uśmiechem.
Złapał jej dłoń. Trzymając ją w uścisku, myślał czy nie trzyma jej za mocno, jej ręka była delikatna i drobna, Naruto bał się że ją zgniecie. Ale dziewczyna nie pokazywała gestami że ją to boli.
Puścili się.
- Rozmawiałem z Hinata, okazało się że mieszkamy całkiem blisko siebie, dokładnie to nawet mieszkam dwa domy po twoim.- mówił uśmiechnięty.
- tylko dwa domy? to super, przynajmniej mam kogoś z klasy obok siebie.- odpowiedziała mu miło.
- hehe, idziesz dzisiaj z Hinatką i Ino?
- Hinatką?- spytała zdziwiona.
- no tak, mówię tak do niej, ty możesz być Sakurka-chan.- uśmiechnął się szeroko.
- hahah, jeśli chcesz tak mówić, to spoko.- odpowiedziała i lekko zarumieniła się.
Jednak to nie umknęło jego uwadze.
- Mam pomysł, skoro mieszkamy wszyscy obok siebie, to może ja, ty, Hinatka, Ino, i Sasuke, Kiba, Shikamaru i Sai mieszkają nie daleko, to może wybierzemy się na basen w niedziele? -spytał.
- hm, mi to pasuję, to może ty się zgadasz dzisiaj jakoś z Hinatką i ona mi wszystko opowie?
Kurde, zaczynam mówić jak on na Hinatę.- pomyślała ze śmiechem.
- haha mówisz jak ja.- powiedział w tym samym czasie kiedy ona myślała.
- no dzięki, przez ciebie się przyzwyczajam.- powiedziała udając focha.
- haha Sakurka-chan, nie fochaj.- objął ją przyjacielsko za ramię.
Dziewczyna na ten gest uśmiechnęła się, nawet nie wiedziała kiedy.
- hehe no zobaczymy, zobaczymy.- mówiła odwracając się do niego z wścibskim wyrazem twarzy.
On to zauważył.
- no ej.. .- powiedział to z miną jak u zbitego psa.
Ona tylko się zaśmiała i odwróciła się w stronę dyrektorki szkoły, Pani Tsunade-sama, która stanęła na wzniesionym wyżej postawionym tam punkcie, i zaczęła prowadzić apel.

Pierwsza nota skończona! dzisiaj dojdzie następna ^^ zapraszam :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy