sobota, 17 sierpnia 2013

15. 'Wracanie pamięcią'

Mężczyźni byli wystraszeni, nie wiedzieli co mają zrobić, pierwszy raz byli w takiej sytuacji, chociaż nie wszyscy..
- Co robimy?!- krzyknął wystraszony Naruto.
- Chodźcie, musimy ja zabrać, Dei, wsadź ja do auta Sasuke, jedziemy do jego domu.- rozkazał Itachi.
Zrobili co mieli, wpakowali Ino do auta i pojechali.
35 minut później byli juz u szatyna.
- Połóżcie ja na kanapie.- powiedział Neji.
- Kiedy ona się wybudzi? Czasu nie mamy!. - skarżył się Kiba.
- Kiba kuźwa, ogarnij.- wygarnał mu Itachi.
Koledzy spojrzeli zdziwieni.
Sasuke się zaśmiał, tym zwrócił na siebie uwagę.
- Czemu się śmiejesz?.- Naruto.
Sasuke stał obok oparty o szafkę.
- No bo wiesz, dla nas taka sytuacja to prawie codzienność. - Odpowiedział.
- Jak to?.- Naruto.
- No tak to.
Ej! Ino się budzi!
Wszyscy rzucili się w jej stronę.
Dziewczyna zaczęła otwierać powoli swoje niebieskawe oczy. Było jej bardzo gorąco, nie świadoma za bardzo tego co się stało i co robi, ściągnęła z siebie bluzkę, biedna, nawet nie zauważyła, iż nad nią stoją nachyleni faceci.
W jednej chwili, ukazał się im nie za duży i nie za mały ale ładny biust.
- Eee... Co robisz Ino?.- spytał Sasuke.
Nagle kobietka tak jakby w pełni się przebudziła, szybko rozejrzała się dookoła i z piskiem zakryła sie kocem.
- Spokojnie, przecież juz Cię taka widzieliśmy.-  mówił Sasori.
Dziewczyna go olała, jedynie się zapytała:
- Co ja tu robię? I w ogóle kaj ja jestem?.
- Proszę, nie mów 'kaj'.- powedzial do niej Sasori..
- Dlaczego? Sakura może a ja nie?.
- No właśnie i to chodzi, Sakura zawsze tak mówi a nie wiadomo...
- Sasori spokojnie.- poklepał go po ramieniu Deidara.
Mężczyzna jedynie głęboko odetchnął.
- Gomen, juz sobie przypominam Sasori.- Powiedziała opuszczając przy tym głowę.
- A tam.- odpowiedział jej obojętnie, widać wrócił do siebie.
- Ino, czy możesz opowiedzieć nam wszystko co sie tam wydarzyło?.- spytał Shikamaru.
- T-tak.-odpowiedziała.
- Wiec mów.- Shika.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić.
- wiec tak, szlysmy szybko w waszym kierunku bo Sakura powiedziała, ze braknie nam czasu,wtedy czarne auto zajechalo nam drogę, wystraszylysmy sie, z tego auta wyszło 3 kolesi, wymienili nasze nazwiska. Stalysmy na uliczce z dala od ludzi, zapytalam się wtedy co robimy, Hinata powiedziała, ze może to co nam kaza, w tym momencie Sakura się zapytała kim są, jeden odpowiedział ze na pewno go kojarzy, choć nie wie bo była pijana.
- wiec poznalyscie ich na imprezie?.- Sai.
- na to wygląda.- Ino.
-ok mów dalej.- Naruto.
- dobrze, po krótkiej rozmowie z nimi, kazali nam wsiąść do auta, Sakura powiedziała do niego, ze chyba zartuje.Myślałam ze to głupie z jej strony, ale teraz sobie uświadomiłam, iż ona chciała nam załatwić trochę czasu na ucieczkę. A my głupie nie zajarzylymy o co chodzi.
Dziewczyna rozpłakała się.
- ej ej, ciii.- przytulił ja Sai.
- znasz Sakure, jej nic nie będzie.- pocieszał ja Shika.
- No nie wiem, ona tak jak my była wystraszona, a jednak nie zabrakło jej zimnej krwi i logicznego myślenia. Chciała aby jej coś zrobili niż nam.- mówiąc to Ino rozpłakał się jeszcze bardziej.
Mężczyźni spojrzeli po sobie.
-eh Ino uspokój sie, my je uratujemy.- Itachi.
- Co? Niby jak? Wiesz jak oni wygladali? Tacy dilerzy czy coś.-Ino.
- Hehe, spoko, my sobie damy rade, co nie Sasuke?.- Itachi.
- Nie rozumiem.- powiedziała.
- może to nie miejsce na takie rozmowy, ale... Ja, Sasuke, Kiba, Naruto, Deidara, Sai i Sasori, jesteśmy tacy jak oni, no i jeszcze paru innych naszych ziomków. - powiedział uśmiechając się.
Dziewczynie zwezily się źrenice, stanęły włosy na rękach i zakul brzuch.
- Boże, nie wierze.- wymamrotala z siebie te słowa Ino.
- No wiec znasz juz prawdę, wiem mozesz być trochę zdziwiona, ale no, mam swój gang, nie mogę Ci wyjawić nazwy, chyba ze dopiero kiedyś. W każdym bądź razie mów dalej, Ino.- Wytłumaczył Itachi.
- Ale chwila, chwila, czyli teraz przede mna stoją tacy sami przestępcy jak oni?.-zapytała z niedowierzeniem Ino.
- Oj nie wiem czy nawet nie gorsi.- zaśmiał się Dei.
A przy tym koledzy.
- I co, boisz się?.- zapytał prosto Sasuke.
- hmm, raczej... Ulżyło mi.- uśmiechnęła się.
Mężczyźni słysząc to, również się uśmiechnęli.
- A wiec co dalej?.- zapytał Naruto.
- ahh, potem działo się to tak szybko..
- Dobra to może nie mów o  tym, dzisiaj o 22, idziemy odbic nasze kochane zguby.- zasugerował Sasori.
- jestem za!.- krzyknął Neji.
- mam nadzieje, ze nic im nie jest.- Ino.
- Raczej nic im by nie zrobili.- Shika.
- Wiec tak, Ino tu zostanie, a wy bądźcie o 22 u mnie, ubierzcie się jakoś wygodnie, wezcie bronie i przyjedźcie autami, odbijemy co nasze.- krzyknął Kiba.
- I o to chodzi!. - Naruto.
- a czy Ty, Neji i Shikamaru jesteście w gangu?.- zapytała.
- taa.- odpowiedział Shila zapalając papierosa.
- hehe, niech bedzie.- zaśmiała się Ino.
Zdziwieni spojrzeli na nią.
- coś się stali?.- zapytał Neji.
- Hinata wie?.- i tu trafiła w jego punkt, oczywiście, ze nie.
- a jak myślisz?.- użył sarkazmu Dei.
- Nie, nie wie, nie mów jej, dowie się kiedyś, lub za niedługo.-Neji.
-No przemyśle to.- zaśmiała się.
- Ale no, Sakura, Hinata i ja, też nie jesteśmy takie święte.
-słucham?.- Sasori.
Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy