sobota, 17 sierpnia 2013

16. 'Do dziela'

- A tak w ogóle, to mam jedno pytanie, dlaczego przed chwilą uwazles Naruto, ze nie wiesz o co chodzi z ta sytuacja i w ogóle?.- pytała podejrzliwie.
- No wiesz, nie chciałem aby to tak szybko wyszło, ale jak widać wielmozny Pan Sasuke musiał się wygadać jak baba.-odpowiedział Naruto.
-dzięki.-strzeliła focha Ino.
- Ino przepraszam, tak mi się powiedziało.- ratował sytuacje blondyn.
- pff.- tylko tyle mu miała do powiedzenia.
- ah te kobiety.- odezwał się Shikamaru.
- Hehe, no ale dobra, ja też mam jedno pytanie.- zaczął Kiba.
- o co Ci chodziło z tym, ze Wy też nie jesteście takie święte?.- dodał.
Dziewczyna spojrzała na niego.
- dowiecie się w swoim czasie, może.- uśmiechnęła się.
Mężczyźni nie wiedzieli, co maja się po nich spodziewać.
- Dochodzi 19,45.- powiedział nagle Sai.
- ok, my się zbieramy, to do 22.- krzyknął Dei.
W domu zostali tylko Ino i Sasuke.
- To jak Ino jedziesz z nami?.- zapytał idąc do kuchni.
-jeśli mogę.-odpowiedziała mu wstając.
- jak się boisz to przecież Cię nie zmuszamy.
- wiem, ale ja je tam zostawiłam, więc teraz ja je stamtąd zabiorę.- powiedziała pewna siebie.
- ale wiesz, to będzie niebezpieczne.
- jestem tego świadoma.
- skoro tak sadzisz... Chcesz coś do picia lub jedzenia?.
- możesz mi nalać wody.- uśmiechnęła się.
Facet nie zwlekajc, wzial szklanke i nalal jej wody.
- arigato.- podziękowała mu.
- drobiazg.
Stali tak chwile, nagle Ino przerwała tą nieco krepujaca cisze.
- yhmm, ee podoba Ci się Sakura bądź Hinata?.
- haha ale walnelas prosto z mostu. To co o Tobie mówią to prawda, ze jesteś odważna.
- wydaje Ci się, gdybym była to nie martwilabym się teraz o to, czy Hinata i Sakura żyją.- odpowiedziała zawiedziona.
- o matko.- przekręcił oczyma szatyn.
- no co? Ty się nie martwisz?.- zapytała.
- martwię.

Znowu nastała chwila ciszy.

- ej, nieodpowiedziales mi na pytanie.
- ym, myslalem ze zapomniałaś.- zaśmiał się.
- nie ma mowy.- również się zaśmiała.
- wiec tak, czy mi sie podobają? Hinata to nie mój styl, jest cichutka, skromna i jest przedewszystkim siostra Neji'ego, a on nie chciałby aby taka drobna istotka była ze mną, wiec sama widzisz.- powiedział.
- Hinata cichutka? Chyba jej nie znasz.
- znam, znam oj uwierz. Ale pod względem wyglądu, to spełnia moje wszystkie wymagania, temu nie mam nic przeciwko.- powiedział ze swoim uwodzicielskim uśmieszkiem.
- No, no, czego ja sie tu dowiaduje.- zaśmiała sie.
- taaa i masz o tym nikomu nie gadać.
- jasne.
- zresztą Kiba coś ma do niej.- dodała.
- hmm, masz racje.- zgodził się z nią.
- a Sakura?.
- ona to być może juz bardziej w moim guście, także ładna, madra, no i ta jej figura...
- ee em.
- sorry, w każdym bądź razie, mógłbym z nią być gdybym ja bardziej poznał, to są chyba 2 dziewczyny które są mnie warte.
- jak skromnie.
- no co?.
- a nic, czyli ja nie jestem Ciebie warta?.-zasugerowała oburzona.
- to nie tak, po prostu każdy facet ma swoja dume i  honor, ja nie startuje do zajętych dziewczyn.
- oo, nie jestes takim dupkiem za którego Cię uważałam.
- milo.
- haha zartuje.- zaśmiała się.
- a przecież Sakura też ma brata, nie przeszkadzało by mu to?.
- ale jej brat a brat Hinaty, trochę się różnią, no nie?.
- no taaak.
- dobra, dobra, zagadalismy się, a oni za nie cala godzinę będą, a my też musimy się przygotować.
- ja idę się przebrać, Tobie też dam zaraz moje jakieś stare ciuchy.- dodał.
- nie musisz.
- a co? Będziesz w takim niewygodnym ubraniu?.
- pff, ok, możesz dać.
- Im też coś wezmę, jak je odbijemy to może będzie miejsce aby przebraly się w aucie.
- czy ja wiem. -Ino.
- masz.- rzucil ku niej stare ubrania.
- dzięki, to teraz mi tu nie wchodz.- powiedziała i zamknęła się w kuchni.
* jakbym jej nie widzial* - pomyślał sobie.
Nagle do Sasuke zadzwonił Sasori.
- no siema stary, my juz jesteśmy w autach przed Twoim domem.
- spoo, zaraz zejdziemy, a jak wygląda sytuacja?.
- wiec tak, są 2 auta, w jednym jestem ja, na przodzie, Neji prowadzi, stylu siedzi Dei są tam 2 miejsca dla Was.
- skąd wiedziałeś, ze mloda też jedzie?.
- hehe no tak wyszlo, dobra, w drugim aucie prowadzi Kiba, obok niego siedzi Naruto, z tylu Itachi, Sai i Shikamaru.
-ok, ogarniam, a bron?.
- o to się nie martw.
- spoko, to ja juz z nią schodzimy, narka.
- no cze.

Po rozłączeniu sie, chwile później już jechali w aucie. Nie wiedzieli wtedy na co sie piszą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy