wtorek, 24 września 2013

26. ' Hinata i Kiba'

Po zaplanowaniu juz wszystkiego, wszyscy wzieli się do roboty. Kiba, tak jak chciał i jak ustalili jego znajomi, jechał aktualnie w aucie z Hinata u boku. Naruto, który miał się zająć Sakura, został z nią w domu. A Deidara wraz z Ino, pojechali do jej domu.
Pozostali zabrali sie do działania, najpierw oczywiście musieli sie przebrać w swoje, ze tak napisze, 'specjalne' ubrania. Przede wszystkim wygodne, luźne, itp.
W tym samym czasie, w aucie toczyła sie rozmowa.
- Kiba, na pewno mogę do Ciebie?.- zapytała nie pewnie dziewczyna.
- Pewnie, mam wolny dom wiec nie powinno być kłopotów.- odpowiedział jej.
- To dobrze.. A ile u Ciebie będę?.- zapytała.
- A co? Juz chcesz mykac?.- zaśmiał sie.
- Nie, nie, źle mnie zrozumiałeś.- tłumaczyła sie.
- Niech Ci będzie. No, za niespełna dwie minuty będziemy.- powiedział.
- Szybko żeśmy dojechali.
- I dobrze, korków nie było to tak jest.
Tak jak powiedział, za parę minut, byli juz na miejscu.
Mężczyzna zaparkował auto a po chwili wysiadł z niego. Dziewczyna także wysiadła.
Kiba otworzył drzwi Hinacie i weszli do mieszkania.
- Ale Ty masz piękny dom.- fascynowała sie.
- Masz o niebo lepszy.- zaprzeczył.
- Oj chciałabym.
Poprztykali sie tak jeszcze chwile.
- Jesteś glodna?.- zapytał.
- W sumie, to odrobinkę.
- A co Pani sobie życzy?.- podpytal.
- A co Pan ma do zaoferowania?.- zapytała również.
- Wszystko, czego Pani będzie chciała.
Hinata zaśmiała sie.  Po chwili powiedziala.
- Możesz mi dać ramen.- poprosiła.
- I tyle?.- zapytał.
- Hai.
- A coś do picia?.
- Jeśli masz herbatę to poproszę.- zaśmiała sie.
- Dla Ciebie mam wszystko.
Dziewczyna zdziwiła sie i zarumienila. Oczywiście to nie umknęło wzrokowi Kibie.
- Nie zawstydzaj się tak.- powiedział.
- Yyy.. Ale..- dziewczyna zawstydzila się jeszcze bardziej, zpeszona odwróciła się tyłem do przyjaciela.
Ten podszedł do niej.
- Mówiłem coś.- pochylił się i powiedział jej to do ucha.
- K-Kiba?.- zapytała nie pewnie.
- Słucham?.- spytał sarkastycznie.
- N..ni...- dziewczyna nie dokończyła gdyż Kiba jej przerwał.
- O! Chyba się ramen zrobiło.
Hinata nieco zdezorientowana, spojrzała na chłopaka.
- Siadaj tam na fotel, zaraz Ci przyniosę.- powiedział.
Dziewczyna posłusznie weszła do dużego pokoju i siadła sobie na fotelu.
Nie musiała długo czekać, Kiba po minucie przyniósł  jej gorąca miske ramenu.
- Dziękuję.- uśmiechnęła się.
Mężczyzna odwzajemnil gest.
- Ja idę się umyć a Ty się rozgosc.- znów się uśmiechnął i poszedł.
Dziewczyna kiwnela znacząco glowa.
*co ja mam robić? Nie chce mu niczego zniszczyć* - myślała.
*Hmm, wlacze sobie telewizje* - i jak pomyślała, tak też zrobiła.
Hinata oglądała jakis program, czas mijal nieubłaganie.
Wpatrzona w ekran, nawet nie zorientowała się, ze mężczyzna wyszedł z łazienki.

Kiba ubral sobie luźne wygodne, sportowe do kolan spodnie, czarne. I szara także luzna bluzkę. Dla niego trochę za duza.
Chłopiec zszedł na dół i po cichu, tak aby ona go nie zobaczyła, złapał ja od tylu za barki.
Wystraszona aż podskoczyła.
Ten zaczął się śmiać.
- Boże, kiedyś zawału przez Ciebie dostane.
- Haha, nie pozwolę.- powiedział siadając obok niej.
Hinata spojrzała na niego. Wyglądał baaardzo zadziornie, kusząco, uroczo i seksownie. Kobieta zarumieniona nie mogła oderwać od niego wzroku. Kiba mial jeszcze troche mokre, postawione, swoje brązowe włosy, pojedyncze krople wody spływały po jego karku, które kapaly na bluzkę. Jego perfumy pachniały podniecajaco a jego sylwetka była jeszcze bardziej wyzywająca.
- Aa gdzie będę spala?.- zapytała przerywając cisze.
- Albo w moim pokoju, albo tu na dole, badz razem ze mną.- uśmiechnął się zadziornie.
- To Twój dom, Ty tu rządzisz.- wymigiwala się.
- Sprytnie, ale Ty jesteś gościem, Ty decydujesz.- odegrał się.
Hinate trochę zatkało. Nie potrafiła odpowiedzieć tak, aby to ona miała racje.
- Dobra.. Wygrałeś.
Kiba zasmial się.
- Wiesz.. Mogę też wziąć kąpiel?.- zapytała wstając.
- Jasne.- odpowiedział również wstając.
- P-pokażesz mi gdzie masz łazienkę?.- poprosiła.
Kiba podszedł do dziewczyny na niebezpiecznie bliska odległość.
Hinata speszona, unikała wzroku Kiby.
- A co będę z tego miał?.- uzyl sarkazmu chłopiec.
- Yy, ee.. Co będziesz chcial.- odpowiedziała.
Kiba szybkim ruchem objął dziewczynę w pasie przyciągając do siebie.
- C-co robisz?.- spytała trochę wystraszona.
- Powiedziałaś: "co będziesz chciał".. A jeśli ja chce Ciebie?.- spytał.
Szatynka popatrzala na niego. Nie wierzyła w to, co właśnie usłyszała.
; jeden z najprzystojniejszych chłopaków w szkole, chciał ja mieć. Czemu akurat ja? Może chciał ja jedynie wykorzystać i zostawić?, nie, może i ma taki charakter i kazda może być jego, ale jej by czegoś tak okropnego nie zrobił, w dodatku, potem musiałby się liczyć z jej bratem, a tego raczej by nie chciał.
- Nie rozumiem.- odpowiedziała spokojnie.
- Wiec powtórzę; chce Ciebie.
- A-ale..
- Ale co?.
- .. Ty tak na poważnie?.- spytała.
- Teraz ja nie rozumiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy